Planując dziecko bardzo często nie wiemy z czym tak naprawdę będziemy musiały zmierzyć się w ciąży i po porodzie. Ostatnio starałam się przybliżyć Wam czym jest połóg i jakie dolegliwości mogą się pojawić. Dzisiaj chciałabym Was uspokoić – tłumacząc czym jest “baby blues”.
Rzadko kiedy bywa tak, że nasz poród jest szybki i praktycznie bezbolesny, a kobieta krótko po nim tryska energią. Jeśli takie masz pojęcie o porodzie to niestety muszę Cię rozczarować – to są tylko sceny z filmów i seriali.
Czujesz, że nie masz siły na nic i najchętniej nie wstawałabyś z łóżka? Nie radzisz sobie z emocjami i nowymi obowiązkami? Zamiast być szczęśliwą i dumną mamą – jesteś przygnębiona i niezadowolona z życia? Nie martw się to nie depresja – to właśnie huśtawka nastrojów, która pojawia się czasami po porodzie.
Jak ją przetrwać?
Przede wszystkim skorzystaj ze wsparcia najbliższych i pozwól im pomóc. Ty w tym czasie odpoczywaj i wyśpij się. Sen pomoże Ci szybciej wrócić do formy sprzed porodu i sprawi, że będziesz miała coraz więcej energii do życia. Staraj się nie przejmować tym, że coś Ci się nie udaje i czegoś nie wiesz. Każda z nas przez to przechodziła i wiemy, że potrzebujesz czasu na poznanie swojego dziecka, a ono na poznanie Ciebie. Być może byłoby nam łatwiej gdyby do dziecka była dołączona “instrukcja obsługi”. Uwierz mi – natura wie co robi i prędzej czy później zapomnisz o swoich troskach i zobaczysz jak świetną jesteś matką. Rozmawiaj dużo ze swoim partnerem, mężem czy po prostu najbliższą Ci osobą. Podziel się swoimi przemyśleniami i wątpliwościami. Na pewno szybciej i łatwiej uda Wam się wspólnie znaleźć rozwiązanie z nurtującej Cię kwestii. Jeśli nie radzisz sobie z nawałem domowych obowiązków – poproś o pomoc partnera. Powiedz mu, że potrzebujesz więcej czasu by poznać swoje dziecko. Karmienia się unormują i po dwóch tygodniach będziesz już wiedziała, o której porze dnia Twoje dziecko je, a kiedy śpi. Myślę, że sprzątanie i gotowanie – mogą poczekać. Jeśli macie pod ręką świeżo upieczone babcie – one na pewno chętnie Wam pomogą w tych pierwszych tygodniach. Zwłaszcza jeśli przyniosą ciepły obiad lub przypilnują przez chwilę Waszego dziecka.
Po pierwszym porodzie nie miałam tego typu nastrojów, ale słyszałam od paru moich koleżanek, że nie było im łatwo i właśnie wsparcie najbliższych bardzo im pomogło. Jedyne co mogę Ci powiedzieć to głowa do góry! Hormony w końcu się unormują, a Ty wreszcie będziesz mogła wyjść na spacer z dzieckiem i odprężysz się trochę na świeżym powietrzu.
Ja potrafię mieć takich baby blues bez ciąży 🙂
Oj to współczuję…
O!Aa u mnie było w odwrotną stronę. Totalna radość. Przez mniej więcej rok uśmiech nie schodził mi z twarzy, deszczu nie widziałam, chłodu nie czułam, dla mnie ciągle świeciło słońce. 🙂 Ach te hormony! Nieprzewidywalne. Szkoda, że to tylko rok trwało. : )
U mnie też było ok, ale chciałam zwrócić uwagę na problem, bo niektóre z moich koleżanek borykały się z tym przed porodem i parę tygodni po porodzie
Po porodzie moje hormony szalały. Jednego dnia mogłam góry przenosić, drugiego…nie do życia byłam
Natura ciągle potrafi zaskakiwać.
miałam po pierwszej ciąży, z tym ze wtedy nie wiedzialam ze tak to się nazywa 🙂
Powiem Ci, że ja też wtedy nie wiedziałam, że coś takiego istnieje i że ma nazwę.
Pomoc partnera i babć w tym czasie jest nieoceniona 😉 ja całe szczęście nie miałam huśtawki nastrojów, ale po cc i tak byłam skazana na pomoc najbliższych.
Ja rodziłam naturalnie, więc nie mam rozeznania przy cc, ale słyszałam, że pomoc najbliższych jest w tym czasie nieoceniona 🙂
Co prawda nasza droga była nieco inna, ale przez pierwsze tygodnie z Synkiem w domu czuliśmy się oboje, jakby ktoś nas wstawił na plan filmowy. Zupełnie nie ogarnialiśmy sytuacji i zastanawialiśmy się czy tak już będzie zawsze. Na szczęście wszystko minęło.
Dobrze, że z czasem minęło 🙂
Oj, nie chcę tego wspominać. Jakie absurdy potrafiły doprowadzić mnie do płaczu…
Dobrze, że to już tylko wspomnienia, które z czasem bledną 🙂
Ja po porodzie byłam tak przejęta tym wszystkim, co się wydarzyło, że nie miałam czasu na huśtawkę nastojów 😉
Może i lepiej. Chyba była Ci zbędna, bo już i tak miałaś wystarczająco dużo na głowie.
-Zaraz będę płakać…
-Dlaczego?
– Nie wiem.
To ja. Po każdym porodzie. 3 dzień po to po prostu burza hormonów 😛
😀 Nie strasz! U mnie raczej takie odpowiedzi padały w ciąży 😀