Zima to taki czas,w którym najchętniej schowałabym się gdzieś pod kocem i zapadła w głęboki sen, a obudziła się dopiero wiosną. Krótkie dni i długie wieczory powodują, że czasami już brak mi pomysłów na zabawy z moją 2 – latką. Mam jednak takie, które zawsze skutkują i zapewniają nam zabawę na kilkanaście minut.
1.Książki
Zawsze jest to dobra opcja na zabawę i przy okazji rozwój mowy dziecka. Moja córka uwielbia czytać i słuchać coraz to nowe opowieści. Ostatnio polubiłyśmy przygody Tupcia Chrupcia i dlatego też w naszej domowej biblioteczce pojawiły się pierwsze książki z przygodami tej myszki.
Tupcio to myszka w wieku wczesnoprzedszkolnym, która tak jak moja najstarsza córka zaczęła odkrywać świat i zmaga się codziennie z nowymi trudnościami. W każdym tomie znajdziemy nowy temat i zarazem przygodę. W tym wieku wiemy, że pożegnanie pieluchy,narodziny rodzeństwa czy pójście do przedszkola to wielkie wyzwanie i ważne wydarzenie w życiu tak małego dziecka.
Tupcio dzielnie stara się pokonać przeszkody. Każda z tych historii zawiera w sobie element edukacji i pokazuje, że warto w życiu poznawać nowe rzeczy i stawić im czoło.
W naszej domowej bibliotece znalazły się: Tupcio mówi prawdę oraz Mama idzie do pracy.
W pierwszej książce zobaczymy jak główny bohater radzi sobie z kłamstwami. Moim zdaniem ta propozycja świetnie nadaje się dla małych i dużych kłamczuszków. Dzieci dowiedzą się z niej, że lepiej nie oszukiwać innych, bo mogą nam przestać ufać nawet wtedy, gdy będziemy mówić prawdę. Każdy powinien pamiętać, że gdy popełnia błędy to lepiej jest, gdy się do nich przyznajemy.
W drugiej książce zmierzymy się z rozłąką małej myszki i jego mamy. Jest to idealna propozycja dla mam, które wiedzą, że za chwilę będą musiały wrócić do pracy i zapiszą swoje dzieci do przedszkola. Razem z Tupciem możemy uświadomić dziecku, że nowa sytuacja nie zmieni ich życia mocno, a dzień będzie się trochę różnił od dotychczasowego planu dnia. Mama nie przestanie kochać malucha, a po powrocie z pracy będzie bardziej stęskniona i skora do zabawy.
Książki są świetnie napisane i idealnie dobrane do wieku czytelnika. Aż chce się czytać ich więcej. Moja córka pokochała Tupcia tak bardzo, że oglądamy również wieczorem bajkę na dobranoc.
2.Kolorowanki
Uwielbiamy rysować obie, więc zarówno ja i moja córka potrzebujemy dużej ilości kolorowanek lub gładkiego papieru do rysowania. Niedawno odkryłyśmy kolorowanki na rolce i powiem wam, że jest to strzał w dziesiątkę.
Stojak ułatwia rysowanie i można go z łatwością przenieść w dowolne miejsce. My zamówiłyśmy dwa rodzaje kolorowanek: pojazdy i zwierzęta. Kredki świecowe idealnie sprawdzają się do małych rączek.
Nawet nasza najmłodsza pociecha już zaczęła z nich korzystać.
3.Puzzle i klocki
Klocki ostatnio u nas królują. Pociągi, wieże czy wesołe gospodarstwo to coś co moje dziewczyny lubią najbardziej.
To jest nasza ostatnia deska ratunku na niepogodę i długi zimowy wieczór. Układanie puzzli i budowanie zamków to kolejny świetny sposób na nudę. Mała G. opanowała puzzle do tego stopnia, że układa już takie przeznaczone dla dzieci w wieku 4 lat! Jeśli macie więc jakieś ciekawe firmy do polecenia to piszcie proszę, bo “czuczu” już jest za łatwe.
A wy jak spędzacie zimowe wieczory?
Jej, ja już nie umiem sobie przypomnieć, co się robi z dwulatkiem, a przecież to było tak niedawno!
Czas szybko leci. Sęk w tym, że dzieci w tym wieku szybko się nudzą, więc czasami trudno znaleźć zajęcie na dłużej niż 5 minut. Wybrałam te dzięki, którym udaje mi się czasami wypić ciepłą kawę czy herbatę 🙂
U nas na niepogodę również najlepsze są książeczki – tylko przeważnie już te „trudniejsze”, bo synek jest troszkę starszy 🙂 Ostatnio często też bawimy się torami i pociągami, to chyba jedyna zabawka, która się mojemu Leosiowi nie nudzi. Za rysowaniem nie przepada, ale nasz „plastyczny” zamiennik to ciastolina, prawdziwy hit 🙂 Dla dwulatki to również może być świetna rozrywka 🙂
Dziękuję za podpowiedź. Słyszałam dużo dobrego o ciastolinie, ale jeszcze nie miałyśmy okazji jej wypróbować 🙂
U nas zdecydowanie na tym etapie królowały puzzle. Zresztą nadal lubi je układać.
W okolicy 2 urodzin uwielbiała Kicię Kocię. Teraz (prawie 3 lata) poszła w odstawkę i sięgamy po książki dla 4 latków.
Ja mam nadzieję, że miłość do puzzli i książek pozostanie na długo, bo ja do dzisiaj uwielbiam jedno i drugie.
Moje wieczory z (prawie) półrocznymi coreczkami jeszcze nie są tak ciekawe jak Wasze ale czekam na nie z utęsknieniem 🙂
Ani się obejrzysz jak ten czas szybko zleci 🙂
My również z córką spędzamy podobnie czas i równie bardzo lubimy Tupcia. 🙂
Z tego co pamiętam to moja córka w wieku dwóch lat lubiła bardzo malować farbami i bawić się w gotowanie oraz w sklep.
Czas na tych dwóch zabawach bardzo szybko nam mijał.
Pozdrawiam
U nas gotowanie również jest świetną zabawą 🙂